Trudno w to uwierzyć, ale sam pomysł zastosowania soczewek kontaktowych ma ponad 500 lat! Pierwsze nowoczesne soczewki powstały tuż po II wojnie. Dziś, sięgając po zaawansowane technicznie wyroby, warto przypomnieć sobie historię ich praprzodków.

Idea pochodzi od niezrównanego Leonarda da Vinci, który zaproponował, by wady wzroku korygować na powierzchni oka. W 1508 roku opisał projekt soczewki bezpośrednio stykającej się z rogówką, ale na owe czasy było to przedsięwzięcie zbyt śmiałe i ryzykowne, żeby je realizować.

Testy i prototypy

Nie znaczy to jednak, że pomysł upadł. W 1632 roku inny wybitny uczony i filozof Kartezjusz stworzył kolejny opis korygującej soczewki pokrywającej rogówkę. Badania zapaleńców trwały przez kolejne stulecia. W 1801 roku angielski fizyk Thomas Young skonstruował prototyp szkieł kontaktowych. Dzisiejszy użytkownik soczewek prawdopodobnie jednak bardzo by się zdziwił, gdyby zobaczył ich praprzodka – była to szklana rurka wypełniona wodą, którą przykładało się bezpośrednio do oka.

Już 19 lat później zrobiono spory krok naprzód – opracowano taki sposób szlifowania szkła, żeby nadać mu kształt zbliżony do gałki ocznej. Natomiast w 1827 roku astronom i fizyk John Herschel opracował projekt soczewek złożonych ze szklanych ampułek wypełnionych żelatyną.

Pierwsza soczewka, która faktycznie posłużyła do ochrony zdrowia pacjenta, została użyta w 1887 roku. Niemiecki specjalista Friedrich Anton Muller przygotował ją dla mężczyzny, który cierpiał na zaćmę i nie miał powieki. Szklana soczewka pokrywała praktycznie całą przednią część oka, była niewygodna, ciężka i niemal nie przepuszczała powietrza, ale wystarczająco dobrze spełniała swoją funkcję. Chroniła oko przed wysuszeniem, a chory używał jej przez kilkanaście lat, aż do swojej śmierci. Szklane soczewki opracowywał również niemiecki fizjolog Adolf Eugen Fick. Korygował nimi krótkowzroczność i dalekowzroczność, a wyrób testował najpierw na królikach, potem na sobie, a wreszcie na grupie ochotników.

Pierwsze współczesne soczewki

Niestety, szkła – choć przydatne – były bardzo niewygodne, nie dało się w nich wytrzymać dłużej niż parę godzin. Na początku ubiegłego stulecia zaczęto więc szukać sposobów na wykonanie bardziej funkcjonalnego produktu. W 1936 roku okulista William Feinbloom zaproponował soczewki wykonane częściowo z plastiku. Rok później pojawiły się wyroby z pleksiglasu – ten materiał stosowano aż do lat 80. ubiegłego wieku! Nadal jednak szkła były zbyt duże i niewygodne, pokrywały całą twardówkę.

Narodziny nowoczesnych soczewek kontaktowych to rok 1947. Wtedy to Amerykanin Kevin Tuohy zaprojektował pleksiglasową soczewkę, która przykrywała tylko obszar rogówki (analogicznie badania prowadził niezależnie Niemiec Heinrich Wohlk). W ten sposób powstała twarda soczewka kontaktowa, która była o wiele wygodniejsza dla pacjenta, niż poprzednie. Miała jednak zasadniczą wadę – nie przepuszczała tlenu. Gazoprzepuszczalne soczewki postały dopiero w latach 70. XX wieku.

Do wyboru, do koloru

Wcześniej jednak rozpoczęła się era soczewek miękkich. W 1960 roku wyprodukowano je z przezroczystego żelu o nazwie HEMA. Twórcami metody byli czechosłowacki badacz Otto Wichter oraz jego asystent Drahoslav Lim. Żelowe soczewki stosowano niemal do końca ubiegłego stulecia, w rozmaitych wariantach: soczewki kolorowe (od 1987 roku), soczewki częstej wymiany (od 1991 roku), soczewki jednodniowe (od 1995 roku). W 1999 roku do składu produktu włączono silikon, co zwiększyło przepuszczalność tlenu i ograniczyło ryzyko zakażeń. Pozwoliło też na skonstruowanie soczewek typu Night & Day, które mogą być noszone nawet przez 30 dni bez konieczności wyjmowania i czyszczenia.

Być może taki pomysł wykluł się już w głowie Leonarda da Vinci. Jednak dopiero współcześnie mamy dostęp do technologii, która pozwala realizować takie  projekty. Dodatkowo tempo zmian w ostatnich latach pozwala przypuszczać, że – wbrew pozorom – historia soczewek właściwie dopiero się zaczyna.


Od redakcji:

Artykuł prezentuje rzetelne informacje o tematyce związanej z ochroną narządu oraz korekcji wad wzroku, opracowane przez wykwalifikowaną kadrę zespołu Zdrowym okiem. Nie zastąpi on jednak fachowej porady u specjalisty – okulisty lub optometrysty.


Bibliografia: